sobota, 20 lutego 2010

Kanibalizm a mit zezwierzęcenia...


Ostatnie odkrycia prymatologów z Max Planc Institute na temat kanibalizmu pośród małp Bonobo wzbudziły wiele kontrowersji. Na temat samego zjawiska "kanibalizmu" obiecuje napisać w przyszłości więcej. W tym poście chciałbym natomiast skupić się na sposobie w jaki cały fenomen kanibalizmu pośród bonobo jest opisywany w mediach i przez samych badaczy również.

Przyczynkiem do dyskusji stało się zaobserwowanie sytuacji w której 2,5 letnie dziecko bonobo dzień po swojej śmierci (która nastąpiła z nieznanych przyczyn) zostało zjedzone przez swoją matkę, starsze rodzeństwo i część społeczności małp bonobo. Gdy tylko sytuacja ta została opisana i opublikowana zaczęły się pierwsze komentarze:
Among apes, such behaviour is extremely rare, only being reported before among orangutans, and never by bonobos, our closest relative alongside chimps.

Nazywano to wydarzenie wyjątkowym gdyż takie zachowania są przecież rzadkie pośród naczelnych (osobiście skłaniam się raczej w kierunku interpretacji, że nie tyle są rzadkie co stosunkowo rzadko były zaobserwowane w niewoli bądź pośród badanych społeczności małp), wcześniej zdarzały się pośród orangutanów (w końcu orangutany są bardziej zwierzęce) ale nigdy małp bonobo czy szympansów (w końcu to nasi najbliżsi krewni).
Pojawił się problem co z tym fantem zrobić ponieważ do niedawna bonobo były postrzegane jako "pokojowe" małpy skłonne raczej do niczym nie skrępowanej miłości niż aktów tak...no własnie...drastycznych(?) jak kanibalizm!
But it does further challenge a widely perceived notion that bonobos are an especially "peaceful" ape species.

Dla mnie w tej dyskusji ciekawe jest z czym kojarzony jest kanibalizm, albo raczej wobec czego przeciwstawiany . Bonobo uznawane były za pokojowe dlatego tak razi akt kanibalizmu pośród nich zaobserowany. Zatem wynika z tego dyskursu, że kanibalizm jest agresywny, nie służy zaciesnianiu więzi, rekompensatom straty - raczej unaocznia coś strasznego. Coś co nazwalibyśmy zezwierzęceniem. Znamienne jest, że tak trudno nam zaakceptować akty kanibalizmu pośród bonobo i szympansów. Czyżby miał z tym coś wspołnego fakt, że te dwa gatunki sa jednymi z najbardziej spokrewnionych z homo sapiens sapiens?

Pikanterii całej sprawie dodaje uzasadnienie tego fenomenu zaproponowane przez badaczy. Autorzy tekstu Cannibalism in wild bonobos (Pan paniscus) at Lui Kotale uważają, że opisane przez nich (jak również w innych pracach przez innych autorów) akty kanibalizmu pośród naczelnych nie należy interpretować jako odchylenia ale bardziej w kategoriach zachowania które ma swój cel...społeczny.

Źródło: http://news.bbc.co.uk/earth/hi/earth_news/newsid_8487000/8487138.stm

czwartek, 11 lutego 2010

"okropne marnotrastwo przestrzeni"...

Kilkukrotnie poruszałem na blogu kwestie naszej nieznośnej tendencji do odmawiania zwierzętom (głównie mam tu na myśli naczelne) cech, które rezerwujemy tylko dla człowieka: kultury, samoświadomości, itp.
Uważamy się za wyjątkowe zwierzę. Moim zdaniem jednak uznawanie nas za wyjątkowych w tej kwestii wynika co najmniej z naszej ignorancji. Dziś chciałbym zabrać Was w podróż nie w głąb historii człowieka jako jednego z wielu gatunków zwierząt lecz w podróż na drugi koniec osi. Osi której moim zdaniem jesteśmy tylko i aż częścią.

Chciałbym przedstawić Wam wywiad (przetłumaczony na j.polski - dzięki ypablo) Jill Tarter dyrektor realizowanego przez NASA projektu poszukiwania cywilizacji pozaziemskich szerzej znanego jako SETI.
Wywiad jest dość długi ale przedstawiony w obrazowy i merytoryczny sposób...zapraszam:

Link: TED - Jill Tarter - Czy jesteśmy sami w kosmosie?