Dzisiejszy post porusza kwestie fundamentalne dla naszego zrozumienia tego jak postrzegamy świat. Pomijając rozważania filozoficzne na temat tego co istnieje na zewnątrz podmiotu postrzegającego chciałbym żebyśmy uświadomili sobie czym w ogóle jest proces widzenia. Filmik który wrzucam poniżej w łatwy i pouczający sposób przedstawia to zagadnienie.
Mam nadzieje, że nikt z Was nie sądzi, że widzi oczyma. Widzimy mózgiem...a dokładnie korą wzrokową."Mózg nie ewoluował aby widzieć świat jakim on jest. Mózg ewoluował aby widzieć świat jakim było przydatne go widzieć w przeszłości. I sposób w jaki widzimy [w ogóle] polega na ciągłym redefiniowaniu normalności"
Choć w filmie pojawia się wiele interesujących wniosków dla mnie najciekawsze są te które zwracają uwagę na fakt, że widzieć znaczy interpretować. "Światło które pada na Twoją siatkówkę (bodziec zewnętrzny) jest bez znaczenia. Bo może oznaczać dosłownie cokolwiek (...) Informacja (bodziec zewnętrzny) nie posiada gotowego znaczenia. Ważne jest co robimy z tą informacją. Widzimy ponieważ uczymy się widzieć. Mózg wyspecjalizował mechanizmy odnajdywania wzorów, odnajdywania relacji w bodźcach zewnętrznych (informacjach) i przypisywania tym relacjom znaczenia...znaczenia które powstaje w wyniku interakcji ze światem"
Powyższe uwagi są zgodne z aktualnym stanem wiedzy naukowej na temat procesu percepcji wzrokowej. Ich filozoficzne implikacje są jeszcze bardziej piorunujące kiedy sobie uświadomić, że w wyniku dwóch fizycznie identycznych bodźców możemy "widzieć" różne rzeczy. Lub jeśli ktoś woli..."ten sam obraz może mieć nieskończoną ilość źródeł w świecie zewnętrznym". To daje do myślenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz